wtorek, 31 lipca 2012

URLOP

Od 5 godzin jestem na urlopie. Cudowne uczucie:)

MROCZNY RYCERZ POWSTAJE

Wieczór ciepły i spokojny, w kinie niewielka ilość osób, ktoś głośno się śmieje w niespodziewanych momentach... Batman. Po raz kolejny wciąga mnie w swój mroczny Gotham. Siedzę przez niemal 2,5 godziny śledząc film z zainteresowaniem. Choć początkowo lekko przegadany, choć przeciwnik już nie tak mistrzowski jak Joker, choć Batman momentami bezsilny i po prostu ludzki... podobało mi się. Christian Bale, już po raz ostatni w tej roli, znakomity, ale uwaga skupia się nie tylko na nim. Wyjątkowa, sexowna, arogancka  Kobieta-Kot zachwyca. Pamiętając starszą już rolę w wykonaniu Michelle Pfeiffer, mam wrażenie, że filmom o Batmanie dobrze zrobiło przywrócenie wyrazistej kobiecej postaci. A właściwie dwóch i elementu zaskoczenia w kreacji Marion Cottilard. Samo zakończenie... jakby bez happy endu, ale jednak szczęśliwe, inne... Otwarta furtka, jednak chyba wszyscy czują, że to już koniec serii... Trochę szkoda panie Wayne...




poniedziałek, 30 lipca 2012

...

Impuls...Krótka chwila, fascynacja, coś co sprawia, że nie można przejść obok,
że nie można przestać myśleć, że cały świat koncentruje się na tej jednej osobie.
Coś, co na nowo rozświetla życie, miesza w głowie, burzy porządek...

A później przychodzi codzienność, a wraz z nią weryfikacja szaleństwa...
I wieczna wojna na linii umysł i serce...

Jak w końcówce tej sceny... but my heart...



ŚWIAT

Dziś w ramach poniedziałkowej pobudki ciekawie zrealizowana animacja przedstawiająca historię Ziemi.Pewnie jak to mówią "stary suchar", ale fajnie zrobiony;)



niedziela, 29 lipca 2012

AFTER... PARTY vol. 2

Powrót do codzienności... Wspaniale dwie imprezy, choć każda inna.

Piątkowe spotkanie z byłymi i obecnymi współpracownikami - wyjątkowe. Dla mnie najbardziej z tego względu, że nadal chce nam się spotykać, po tylu już latach, wciąż kontakt zostaje utrzymany choćby raz w roku, ale regularnie. Coś jest niesamowitego w tej ekipie, że ludzie, którzy razem pracowali, bądź pracują, potrafią stworzyć taki klimat. Tego dnia w środku lasu, z grillem, mnóstwem jedzenia, rozmowami do późnej nocy, emocjami, radością... Cieszy mnie zwłaszcza ostatnia godzina z M. i świadomość, że potrafimy rozmawiać również na żywo, nie tylko wirtualnie, wciąż bardzo przyjacielskie stosunki z A - organizatorem imprezy, spotkanie z zaprzyjaźnionym małżeństwem M. i A., a także poznanie zupełnie nowych osób, o których słyszałam tylko opowieści. Patrząc na nich wszystkich utwierdzam się w przekonaniu, że jest życie poza firmą, że można sobie poradzić, że choćby nie wiem co i jak się mówiło, to jednak ta nasza praca wykształciła naprawdę zdolnych młodych ludzi, którzy teraz radzą sobie znakomicie. Teraz, jak mówi M., nie ma już takich pracowników, którzy mimo braku pieniędzy, warunków itp wypuszczali rzeczy na najwyższym poziomie. Wiele razy w ciągu tego wieczoru musiałabym przyznać mu rację.

Wracając z D. do domu o 1:00 w nocy rozmawialiśmy pełni emocji. To zostaje zawsze po takich spotkaniach. Mnóstwo pozytywnej, motywującej energii na długo.

Następnego dnia wesele W. i A.., na którym niestety byłam sama, jako jedyna przedstawicielka firmy. Odświętny, przejęty W., tak różny od tego w pracy i jego przepiękna A. bardzo szczęśliwi tego dnia. Przez krótką chwilę pozazdrościłam im tej miłości. A., która spory kawałek życia spędziła w Hiszpanii, na weselu przemyciła elementy hiszpańskich zwyczajów wręczając wszystkim kobietom wachlarze. Sama posiada ich całkiem niezłą kolekcję, a każdy z nich, łącznie ze ślubnym, to prawdziwe dzieło sztuki.

Patrząc na nich w duchu życzyłam im żeby przetrwali wszystkie burze, wszystkie niezgodności, wszystkie problemy. Życzyłam im szczęścia... takiego przez duże S.




sobota, 28 lipca 2012

AFTER...PARTY!

Po imprezie... Niesamowicie, że wciąż, że tak... Biegnę na ślub za chwilę...Znów tempo zawrotne. Dłuższy wpis po powrocie. Miłej soboty Wam życzę.

piątek, 27 lipca 2012

SEN

Znalazłam dziś na pewnym świetnym blogu takie oto zdjęcie...



Zainspirowało mnie do podumania o tym jak ja najczęściej sypiam i w jaki sposób grzeję stopy. Tak chyba bym się nie odważyła mając na uwadze fakt, że partner może odpłacić mi tym samym, a uczucie zimnych stóp nagle wędrujących po plecach raczej nie należy do przyjemnych.

Uwielbiam spać. Snuć nocne fantazje, śnić o wydarzeniach i miejscach zupełnie oderwanych od rzeczywistości. Lubię się w nocy przytulać do czyichś pleców, walczyć o kołdrę, przyklejać się do zimnej ściany kiedy mi gorąco, budzić się i patrzeć jak słońce wpada do pokoju. Nie nastawiam nigdy drzemki w telefonie, zrywam się po pierwszym sygnale.  Śpię najchętniej w pozycji embrionalnej lub na brzuchu, spłaszczona, zwisająca jak dzikie koty na drzewach,  z ręką dyndającą poniżej materaca. I tak...lubię poranny, niespieszny dotyk...

Łóżko to wspaniały wynalazek ;) A stopy dobrze, gdy ma kto ogrzać, choć może nie aż tak ekstremalnie.

P.S. A blog Chustki z całego serca polecam.

czwartek, 26 lipca 2012

PRAWIE... ROBI WIELKĄ RÓŻNICĘ

Chciałoby się rzec...PRAWIE weekend. Wszyscy są na urlopach, a ja nie wiem w co ręce włożyć.

Rozgrzebanych projektów - sztuk 6 albo i 7
Nadgodzin - ze 3,5 godziny
Zmęczenie i poczucie, że życie toczy się gdzieś obok.

W planach jutro melanż (ulubione słowo kolegi MW) ze starą ekipą z pracy, na który już się cieszę. Jakoś lubię spotkania z nimi, chociaż spojrzenie na pracę już takie różne. Powspominamy stare, lepsze czasy, kiedy wszystkim jeszcze się chciało i przynosiło to niesamowite efekty.

Na poprawę humoru pozytywny street art.



środa, 25 lipca 2012

SKÓRA, FURA I KOMÓRA

Spełniłam sobie dziś jedno z mniejszych marzeń:) Od zawsze chciałam mieć fajną skórzaną kurtkę. Udało się dopiero teraz zrobić sobie mały prezent. Czasem dobrze jest na coś poczekać trochę dłużej. Może wówczas bardziej cieszy.

W NIEDOCZASIE

Ciężki dzień, "nie ma czasu na sen, nie ma czasu na sex" jak śpiewała słynna Beata;) a szkoda i snu, i sexu;)
Dużo, dużo pracy, spraw do załatwienia, a drugie tyle czeka na swoją chwilę... Eh..nie lubię tak być w niedoczasie. Złapać oddech i pędzić dalej byle zdążyć. Chociaż może mobilizuję się wtedy bardziej? Byle do środy;)

Na Facebooku obrazek... Jako, że nie jestem fanką wielogodzinnych rozmów o paznokciach może przewinęłabym dalej, ale rozbawiło mnie... Ile czasu trzeba mieć na takie "projekty".



wtorek, 24 lipca 2012

...

Nie chcę cię dotknąć
Boję się
Boję się twego bólu
Chcę ci zostawić twą samotność
A swą obecność zmienić w czułość
Jesteśmy inni
Każde z nas
Ma swoje tajemnice ciemne
Kolczasty
Dziki
Suchy chwast
Nadzieje nadaremne
Spotkali się
Któryś tam raz
Śpiąca królewna ze ślepym królem
Chcę dać ci to
Co mogę dać
Czule
Czulej
Najczulej

Jonasz Kofta Czułość

W. SIĘ ŻENI...

W sobotę idę na ślub. W. i jego A. tym razem przed ołtarzem powiedzą sobie tak. Patrząc na te przygotowania, ilość pracy, którą trzeba w to włożyć utwierdzam się w przekonaniu, że nie chcę mieć wielkiego, wystawnego wesela. Coś skromnego, tylko dla najbliższych ludzi i dla nas...Kiedyś, gdzieś, może... Nie marzę o wielkim torcie, sukni jak beza, weselnych zabawach i utrudzonej twarzy o 5 rano... W. kibicuję z całego serca, trzymam za nich kciuki, żeby podołali temu wszystkiemu, ale moje marzenia są zupełnie inne.

Pamiętam ślub D. (chyba 3 lata temu), na którym byłam wraz z S. jako delegacja z pracy.
S. przepłakała ze wzruszenia całą przysięgę, a Państwo Młodzi w tym czasie wesoło chichotali:) Tym razem to D. prawdopodobnie będzie wraz ze mną uczestniczyć w tym wydarzeniu. Łez nie będzie:) Za to szczere gratulacje, radość i podziw... Za odwagę i pewność. Taką prawdziwą.

poniedziałek, 23 lipca 2012

CZEKAJĄC NA...

Niespodzianka niemalże na ukończeniu. Solidarność ludzi niesamowita, coś czuję, że jak zaczniemy TO tworzyć, oprócz niezłej zabawy, powstanie coś wyjątkowego. Ja bym chciała:) ale na efekt i reakcję poczekamy.

Leniwy dzień. Nie pod względem ilości pracy, ale jakoś tak, jak zwykle, poniedziałkowo.
Tęsknię za tą drugą częścią dnia, kiedy czekałam na coś lepszego. Obecnie czekam na urlop.
Sterta książek nieprzeczytanych, lista filmów nieobejrzanych, przepisy niewypróbowane i znajomi nieodwiedzeni. I choćby domowo, nie wyjeżdżając nigdzie, mam nadzieję, że odpocznę. Od pracy, komputera, stresów.

Zeszłoroczne wakacje wciąż we wspomnieniach...Wtedy dopiero niecierpliwie czekałam na ostatni dzień przed urlopem.Tym razem inaczej...

A w pracy dyskusje o plaży nudystów, striptizerkach na wieczorze kawalerskim i "możliwościach" po alkoholu... Męski świat... Czasami wolałabym żyć w błogiej nieświadomości;) choć bawią mnie stokrotnie każdego dnia...

APARAT # OŁÓWEK

Dzisiaj troszeczkę szkicowanej rzeczywistości. Zabawa zdjęciem i ołówkiem. Z wyobraźnią...











niedziela, 22 lipca 2012

CHORWACJA MOJA MIŁOŚĆ

Co w niej jest takiego, że tak bardzo lubię tam wracać?...














Fot. ja, P. i siostrzyczka

sobota, 21 lipca 2012

SOBOTA

Mycie okna, odkurzanie, podłogi, pieczenie bułeczek drożdżowych z malinami, zakupy...sobota Kopciuszka... ujęcie pierwsze;) Ciekawe, gdzie jest i co robi Książę...



piątek, 20 lipca 2012

FORTUNA KOŁEM SIĘ TOCZY...

Sytuacja jak z filmu...Wygrywasz coś czego nie dostajesz. Krótka chwila szczęścia, ktoś rozwiewa Twoją pewność, wyrzucasz los, a później okazuje się, że jednak miałeś rację... Niesmak pozostaje - ale przecież jesteśmy tylko ludźmi, mamy prawo się pomylić. Czy aby na pewno? Czy wykonując swój zawód od kilkunastu lat mamy jeszcze prawo do pomyłki? Zwłaszcza jeśli chodzi o rzeczy ważne?

Dzisiaj tak z innym spojrzeniem na świat... Rzeczowym.








czwartek, 19 lipca 2012

PRACA

Zawalczyłam dziś o siebie! Przynajmniej trochę...
Powiedziałam czego chcę i jestem z tego dumna, nawet jeśli skończy się to inaczej niż chciałam.

ZZZZZzzzzZZZZ...

Zdarza Wam się zasnąć dopiero późną nocą, bo tak wciągnęła Was książka? Mnie wciągnęła wczoraj. Dziś będzie cięęęęęęęęęęęężki dzień.

-"Ale Ty jesteś władcza...byłabyś dobrą królową" - dziś W. o mnie...

środa, 18 lipca 2012

DROGA DO DOMU

Wracając do domu  obserwuję nadjeżdżających z naprzeciwka ludzi... Nikt się nie uśmiecha, nikt nie śpiewa... Poważni, zamyśleni, smutni...szara rzeczywistość.

Za kierownicą głównie kobiety.

Białe, sportowe ferrari wzbudza chwilowe ożywienie. A później znów 40km/h za starszym panem, któremu najwyraźniej nigdzie się nie śpieszy...

Malarsko

Malarstwo jest dla mnie...
Odskocznią. Czymś, co pozwala mi zapomnieć o projektach, kreśleniu ich, liczeniu, planowaniu… daje mi swobodę, pozwala znaleźć się w zupełnie innej sferze… niczym nieograniczonej…

Moje kolejne inspirujące odkrycie. Robert Romanowicz. Z zawodu architekt z zamiłowania twórca przepięknych ilustracji. Malarsko, z wyobraźnią, inaczej...bajecznie. Na dziś idealne.











wtorek, 17 lipca 2012

...

Miłość* – podstawową definicją jest pragnienie szczęścia dla drugiej osoby (ewentualnie siebie bądź innego ważniejszego bytu). Miłość często jest rozumiana jako dowolna ilość emocji i doświadczeń zachodzących z powodu silnej więzi. Słowo "miłość" może odnosić się do wielu różnorodnych uczuć, stanów i postaw, poczynając od ogólnego zadowolenia, a kończąc na silnej więzi międzyludzkiej, jednakże nie jest ona sama w sobie uczuciem. Rozmaitość użyć i znaczeń połączona z zawiłością uczuć i postaw składających się na miłość powoduje, że miłość jest niespotykanie trudna do zdefiniowania, nawet w porównaniu do innych stanów emocjonalnych. Miłość w ujęciu zgodnym z powyższą definicją umożliwia samorealizację wskutek obecności drugiego człowieka.

Wyjątkowo trudny splot uczuć, zawiłości, pragnień, problemów, złamań... Po co?
Dla kilku chwil szczęścia...sensu...życia...

*http://pl.wikipedia.org/wiki/Miłość

FANTAZJA

Bo fantazja jest od tego, żeby bawić się na całego! W tak deszczowe dni pewnie ma się mnóstwo czasu na realizowanie pasji. Z kawałeczków drewna można tworzyć np. takie cudeńka. Zdecydowanie lepsze niż wypchane;) A cierpliwość godna podziwu... Sergey Bobkov i jego drewniane zwierzęta.









poniedziałek, 16 lipca 2012

BRAKUJĄCE OGNIWO

Czasami człowiek czuje się tak, jakby brakowało mu dosłownie jednego elementu, jednego ogniwa, do egzystencji idealnej. Może to być ulubiona praca, idealna kobieta lub mężczyzna, dziecko, kawa, wyprawa rowerowa, ciasto drożdżowe Babci, lakier do paznokci, mecz siatkówki, koszulka z ciasteczkowym potworem z Reserved, PEWNOŚĆ, ciepły, letni deszcz, albo promienie słoneczne, słone paluszki, dźwięk otwieranej puszki Coli, dobry film, śniadanie podane do łóżka, dotyk mokrego nosa ukochanego psa, znaleziony 1 grosz, wypłacona ekstra premia, odpowiedź pozytywna po rozmowie kwalifikacyjnej, uśmiech nieznajomej, smak oscypka w Zakopanem, karuzela z kucykami, różowa wata cukrowa, pole słoneczników, TA jedyna książka, zagrany po raz pierwszy bezbłędnie cały utwór, orgazm aż po czubek głowy, biała kredka, światło umożliwiające malowanie, pierogi z jagodami, myjnia samochodowa, zdarte po koncercie gardło, pąk wypuszczony przez nową roślinę, własne M, okulary słoneczne, zachód słońca nad wysepką, nowa sukienka, plaster na zdarte kolano, pudełko ze skarbami znalezione po latach, zdjęcie z NIĄ, pluszowa zabawka, słowo kocham, dobry kard, kapelusz z szerokim rondem, posadzenie własnego drzewa, zacerowanie ulubionej bluzki, ta niebieska broszka, koc i kubek herbaty...i tak dalej. Czasami egzystencja nie może być idealna. Przez ten jeden brak.

LIPCOPAD I YULIA

Jest tak szaro, deszczowo i ponuro od rana, że szukam dziś w sieci koloru... Znajduję znów Yulię Brodskaya. I choć znam jej prace już bardzo dobrze to dziś dla innych, którzy być może jeszcze nie widzieli... Trochę koloru. A to wszystko z papieru.