środa, 30 lipca 2014

REMONT ---> CZYLI POLSKI SPOSÓB NA WAKACJE

Mało mnie w blogosferze ostatnio. Mało mnie gdziekolwiek indziej, społecznie się wykluczyłam na moment. A wszystko za sprawą remontu. Trzeba było w końcu urządzić sobie "biuro" i pozostałą życiową przestrzeń. I jest nareszcie, niemalże skończone, moje miejsce do pracy i życia. Brakuje mu jeszcze dodatków, żółciutka lampa czeka na zakup, ale w większości gotowe. Pięknie ułożył tapety i panele mój Tato, wraz z pomocą Mamy, P. poskręcał mebelki, a Siostrzyczka doradziła to i owo i pomogła sprzątać. Jestem Wam Kochani niezmiernie wdzięczna :-***. A potem były balety u Państwa R., grillowanie na polanie, kilka spotkań, duuuużo pracy, porządki, układanie i jeszcze nie ogarniam w 100%, ale powoli wracam do życia. Odliczam też dni, bo za chwilę zielone Korfu zaprosi mnie i P. na chwileczkę odpoczynku. I tym razem mam ochotę po prostu zanurzyć się w przejrzystej wodzie, poleniuchować na plaży i zupełnie nic nie robić.



czwartek, 10 lipca 2014

...

Biegam, załatwiam, rejestruję, podpisuję, czekam w kolejkach i zajeżdżam Swifciaka na amen. Czekam spokojniejszych dni. I wakacji. Koniecznie. Wrócę. Obiecuję. Znów.