niedziela, 29 lipca 2012

AFTER... PARTY vol. 2

Powrót do codzienności... Wspaniale dwie imprezy, choć każda inna.

Piątkowe spotkanie z byłymi i obecnymi współpracownikami - wyjątkowe. Dla mnie najbardziej z tego względu, że nadal chce nam się spotykać, po tylu już latach, wciąż kontakt zostaje utrzymany choćby raz w roku, ale regularnie. Coś jest niesamowitego w tej ekipie, że ludzie, którzy razem pracowali, bądź pracują, potrafią stworzyć taki klimat. Tego dnia w środku lasu, z grillem, mnóstwem jedzenia, rozmowami do późnej nocy, emocjami, radością... Cieszy mnie zwłaszcza ostatnia godzina z M. i świadomość, że potrafimy rozmawiać również na żywo, nie tylko wirtualnie, wciąż bardzo przyjacielskie stosunki z A - organizatorem imprezy, spotkanie z zaprzyjaźnionym małżeństwem M. i A., a także poznanie zupełnie nowych osób, o których słyszałam tylko opowieści. Patrząc na nich wszystkich utwierdzam się w przekonaniu, że jest życie poza firmą, że można sobie poradzić, że choćby nie wiem co i jak się mówiło, to jednak ta nasza praca wykształciła naprawdę zdolnych młodych ludzi, którzy teraz radzą sobie znakomicie. Teraz, jak mówi M., nie ma już takich pracowników, którzy mimo braku pieniędzy, warunków itp wypuszczali rzeczy na najwyższym poziomie. Wiele razy w ciągu tego wieczoru musiałabym przyznać mu rację.

Wracając z D. do domu o 1:00 w nocy rozmawialiśmy pełni emocji. To zostaje zawsze po takich spotkaniach. Mnóstwo pozytywnej, motywującej energii na długo.

Następnego dnia wesele W. i A.., na którym niestety byłam sama, jako jedyna przedstawicielka firmy. Odświętny, przejęty W., tak różny od tego w pracy i jego przepiękna A. bardzo szczęśliwi tego dnia. Przez krótką chwilę pozazdrościłam im tej miłości. A., która spory kawałek życia spędziła w Hiszpanii, na weselu przemyciła elementy hiszpańskich zwyczajów wręczając wszystkim kobietom wachlarze. Sama posiada ich całkiem niezłą kolekcję, a każdy z nich, łącznie ze ślubnym, to prawdziwe dzieło sztuki.

Patrząc na nich w duchu życzyłam im żeby przetrwali wszystkie burze, wszystkie niezgodności, wszystkie problemy. Życzyłam im szczęścia... takiego przez duże S.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz