niedziela, 28 lipca 2013

ŁEZKA W OKU...

Jeszcze się nie zakręciła. Za to ja na życiowym zakręcie. Taki rollercoaster, że aż niedobrze się robi. Stąd mniej mnie tutaj...

Pożegnanie z pracą wciąż trwa, sytuacja zmienia się z dnia na dzień... Czwartek był pełen wzruszeń. Przyjaciele z pracy zgotowali mi niesamowitą końcówkę. Wiele wspomnień, zdjęć, prezentów, słów i tyle pozytywnej energii, że powinnam spuchnąć z wrażenia, że mam wokół siebie TAAAAAKICH ludzi. I puchnę. Puchnę od czwartku, z każdym dniem bardziej. Aż tu nagle pojawia się propozycja powrotu - i zaduma czy jeszcze warto, czy chcę, czy powinnam... I stoję sobie tak pośrodku zerkam na drogowskaz freelance i drogowskaz stara praca i czekam co będzie.

Dziś nauczyłam się wreszcie rozwiązywać sudoku, przeżyłam śmigus dyngus w lipcu
i w towarzystwie P. chłodziłam się lodowo-malinowym deserem. Miły ten urlop mimo, że pracowity...



czwartek, 25 lipca 2013

wtorek, 23 lipca 2013

KREDKI ŁĄCZĄ

Początki rysowania kredkami pamięta chyba każdy z nas. Zielone pudełko z misiem, blok rysunkowy i na długie godziny dziecko "z głowy" dla umęczonych rodziców. Jak się okazuje miłość do kredek pozostaje u niektórych na zawsze. A wieloletnia praktyka sprawia, że można podziwiać taaaakie kolorowe cuda.
















poniedziałek, 22 lipca 2013

JEGO WYSOKOŚĆ SUSEŁKOWATOŚĆ

Poranne wstawanie chyba nie należy do moich ulubionych. Już wkrótce sama będę ustalać sobie godziny pobudki. Dziwne... bardzo dziwne.



piątek, 19 lipca 2013

RÓŻNOŚCI

Widzę ich za każdym razem kiedy przejeżdżam. Czasem zatrzymuję się i kupuję u nich chleb. Świeży, pachnący, bez polepszaczy... Prawdziwy bochenek, który chce się jeść jeszcze gorący. A oni zapadają w pamięci na długo. Starsi już, ale ciągle uśmiechnięci. Kiedy nikt nie patrzy on żartobliwie podszczypuje jej pośladek. Uśmiecham się...

Pisze do mnie niemal codziennie. Taką ma funkcję, a jednak jest miło, kiedy szczerze namawia mnie na przeniesienie się do ich siedziby. I docenia. Miło jest słyszeć od tak wielu z nich, że ta współpraca była naprawdę udana, że cenią mnie jako grafika... I choć bywały gorsze momenty te słowa są przyjemne i chyba potrzebne. Potrzebne, żeby uwierzyć w siebie i to co przede mną...

Dziś w naszym dmuchanym baseniku gołąb popełnił samobójstwo... Czy to jakiś znak dla tego miejsca? ;)

środa, 17 lipca 2013

GDYBY ONI BYLI NAMI, A MY NIMI

Gdyby oni łączyli funkcje matki, żony, kochanki, gospodyni w jednym... Ogarniali nie jedną czynność, ale cały tuzin. Gdyby malowali paznokcie na czerwono, przejmowali się sprzątaniem, godzinami rozmawiali przez telefon i zachwycali maleńkimi bucikami... Gdybyśmy małe skaleczenie przyjmowały jak ranę z milionem szwów, długie godziny spędzały na meczach, gdyby piwo było dla nas niczym herbata, a rozmowa z kobietą odbywała się w rzeczywistości z jej biustem... Gdyby... Tylko po co;) Ale zabawnie prawda?














czwartek, 11 lipca 2013

FOTOSTORY

Przeglądam sobie fotografie. Mam dużo czasu. Piękne są. Przyciągają wzrok kolorem, photoshopem pewnie, którego też trochę wyczuwam. Nie przeszkadza mi jednak, bo efekty jest niezwykły. Polecam całą galerię.

A dziś odwiedzam przyjaciela. Pierwszy raz od czasu feralnego dnia. Nie mogę się już doczekać, żeby się przekonać, że wszystko u niego wraca do normy...