niedziela, 18 sierpnia 2013

POWROTY

Tak to już jest, że wakacje to okres, kiedy na blogowanie zostaje nieco mniej czasu. Jest tyle spraw, tyle miejsc do odwiedzenia i tyle osób, z którymi nareszcie można się spotkać, że siedzenie przed monitorem wydaje się ostatnią rzeczą, którą chciałoby się robić.

Tym razem zawędrowałam w rodzinne strony mojego Taty, do ukochanej małej wsi, gdzie każdego roku spędzałam przecudowne wakacje, kiedy żyli jeszcze Babcia i Dziadek. Miejsce dla mnie wyjątkowe i choć dziś bliskich nieco mniej, odnajduję ich spokój, stąpam ich ścieżkami, wciąż odpoczywam pod rozłożystą wierzbą i ładuję akumulatory na kolejne tygodnie. Mniej komputera... tego i Wam życzę.








Fot.: Siostrzyczka i M.D.

2 komentarze:

  1. To prawda, wspaniały,"ładujący" czas...

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna miejscówka, cóż...byleby internet był i może zdalnie i w takim fajnym miejscu pracować ;)

    OdpowiedzUsuń