wtorek, 24 lutego 2015

RZECZ O GUSTACH

Gust każdy z nas ma. Każdy swój. Wszystko jest dla ludzi. Różnych ludzi. Dostaliśmy Oscara za film "Ida". Ja się cieszę przeogromnie, bo miło słyszeć "POLAND" hen hen w dalekim Hollywood, podczas tej corocznej imprezy. I choć często nudzę się po prostu oglądając niektóre oscarowe produkcje, nie zmienia to faktu, że cieszę się i czuję dumę. "Ida" jeszcze przede mną, ale obejrzę na pewno. Nie mogłabym wypowiadać się na temat tego filmu, nie zobaczywszy go przedtem na własne oczy.

Tak to bywa i z kinem, i z muzyką, i z książkami, i praktycznie ze wszystkim co nas otacza. Są gusta i guściki. Nigdy nie lubiłam tylko rozmów o tym, co się komu podoba. Nie rozumiałam klasyfikacji na lepszych, czy gorszych, bo akurat lubią kino akcji lub muzykę klasyczną, zamiast Woodego Allena i piosenek Bjork. Bywa, że oglądam naprawdę krwawą sieczkę, bo akurat P. chciał to zobaczyć, słucham RiseuP, bo ciekawi mnie dlaczego polubił to na FB M., czytam Lawendowy pokój, żeby wymienić uwagi z Siostrzyczką. I lubię oglądać, słuchać, czytać i smakować z rozmaitych, często wykluczających się pozornie, źródeł. I bawi mnie ocena, że akurat ten film, był po prostu mordęgą, ta piosenka to kompletne bezguście, ta książka nudzi jak flaki z olejem, a Kasia T. to ubrała się tak, że pożal się Boże. Czy w naszej naturze leży po prostu wieczna krytyka wszystkich i wszystkiego? Sukienka na galę była nie taka, po 15 minutach filmu można zasnąć, a sama historia to neguje polskość... a może po prostu cudownie było usłyszeć POLAND pośród tego szumu, hen hen w dalekim Hollywood? Może po prostu, choć raz, cieszmy się, że to my, nikt inny, odebraliśmy tę nagrodę. I że to dla nas przyjemna noc? Tak zwyczajnie, po prostu. Choć raz bez oceniania, hejtowania i krytyki. Tylko czy potrafimy?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz