czwartek, 21 listopada 2013

OPARTE NA FAKTACH...

Na zmianę nastroju wybraliśmy się do kina. Tym razem przypadkowy wybór "Kapitan Phillips". Od pierwszej do ostatniej minuty trzymający w napięciu kawałek dobrego kina, bardziej ambitnego, ale jednocześnie bez zadęcia i patosu. Prawdziwa historia kapitana statku porwanego przez piratów. Po filmie myślałam sporo o sytuacji tego człowieka, o własnych emocjach, o tzw. piratach, których sytuacja zmusiła do takich, a nie innych zachowań... Polecam. Zwłaszcza w takie ponure, deszczowe dni.



2 komentarze: