poniedziałek, 13 maja 2013

PRZY PONIEDZIAŁKU

Dziś tylko yerba może mnie uratować. Senność od rana, a w perspektywie nie więcej niż 5 godzin snu. Jutro służbowa podróż w planie, rozmowy "na szczycie", które niczego nie przyniosą, a pewnie zdenerwują mnie tylko porządnie.

Ostatnio przerażają mnie ludzie. Ich dziki wyścig szczurów, niechęć, wrogość, zadufanie, bezduszność i umiejętność wspinania się po trupach do celu. Doświadczyłam tego przez ostatni czas tak wiele, że naprawdę szukam towarzystwa normalniejszego niż zmanierowani karierowicze. Tęsknię do czasów kiedy grafika przynosiła mi wyłącznie radość... Chcę tej zwyczajnej radości tworzenia od nowa. I staram się ją w sobie wzbudzić ponownie. Jeśli nie w pracy, to poza nią. Chyba to lepsza ścieżka "kariery"... proste, zwyczajne życie.



2 komentarze:

  1. jeszcze nie pracuję, ale bardzo, BARDZO!, bym chciała uniknąć wyścigu szczurów! Ale czy to się w ogóle da...?

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, tez czasem sobie myślę aby iść popracować na pocztę czy do innego mcdonalda, nie martw się to przejściowe ;)

    OdpowiedzUsuń