czwartek, 25 kwietnia 2013

ARTYŚCI...

Siostrzyczka ma ostatnio problem z "artystami". Organizuje festiwal, na który zaproszono wielu znanych i nieznanych twórców. Okazuje się, że wielu tych znanych reprezentuje poziom kultury daleki od oczekiwanego. Artyści są trudni, odwołują swój udział w ostatniej chwili, są niegrzeczni i pretensjonalni. Zadziwiają, ale i denerwują.

Ostatnio usłyszałam od kogoś, że nas - grafików - nie rozumie. I tak sobie myślę, czy twórcy mają jakieś inne spojrzenie na świat. Bycie artystą oznacza samotność, niezrozumienie i egocentryzm? Czy to raczej zależy od człowieka? Do tworzenia czegokolwiek potrzebujemy spokoju i ciszy, a może głośnej muzyki i tłumów wokoło? Jak jest naprawdę? Artysta, czyli KTO?

W pracy doświadczyłam sytuacji, kiedy zapytano mnie o ocenę pracy kogoś, kto niestety średnio nadaje się do tego, co robi. Nie lubię takich sytuacji. Nie potrafię powiedzieć, że ktoś nie powinien czegoś robić, że lepiej byłoby nie przedłużać z nim umowy mimo, że w duchu myślę, że być może gdzieś indziej czeka go coś lepszego. I może dlatego nie jestem niczyim szefem, bo zbyt emocjonalnie do tego podchodzę?

Wiosna w pełni. Już się cieszę na majówkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz