środa, 5 grudnia 2012

W TYM SZALEŃSTWIE JEST METODA...

Szlachetna paczka zrobiona. Po wczorajszych wielkich zakupach z chłopakami W. i T. wyszło nam 11 pudeł z żywnością, środkami czystości, artykułami szkolnymi, prezentami w postaci kosmetyków i mnóstwa zabawek oraz listem od nas dla wybranej Rodziny. Wczoraj jeszcze niemal do północy robiłam karteczki do prezentów, pisałam list i przygotowywałam karty
z opisami paczek. Zmęczona, ale zadowolona. Dobrze czasem pomóc. W głowie mi się nie mieści jak niektórzy potrafią być ofiarni i pomocni ( taki W. - naprawdę brakuje mi słów czasami...), a inni stoją paląc papierosa i przyglądając się jak kobieta zasuwa z ciężkimi pudłami po schodach. I nawet takiemu do głowy nie przyjdzie żeby może wykrzesać z siebie odrobinę Pana macho i pomóc jej, bądź koledze uginającemu się pod ciężarem paczek... Eh... No, ale bez marudzenia - akcja wypadła znakomicie. W przyszłym roku na pewno znowu to rozkręcimy:)

Jutro wyjeżdżam na imprezę integracyjną więc do soboty nie będzie wpisów. Dziś pewnie jeszcze wrzucę coś inspirującego wieczorem. To będzie dobry dzień. Choć wycieraczka powiedziała NIE i świat widzę przez delikatnie przybrudzoną szybę.

4 komentarze: