czwartek, 27 grudnia 2012

ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I PO...;)

Toczę się jak kuleczka, rozpieszczona, pełna pozytywnych wrażeń i przejedzona. Nie sposób było odmówić, kiedy na pewne potrawy czeka się właściwie cały rok. Święta uważam za niezwykle udane, to był cudowny czas z bliskimi, piękna wigilia, znów stałam się szczęśliwą posiadaczką prezentów pidżamy, pościeli, mysich rękawiczek, bransoletek, kubka w sweterku, książek, swetra, drewnianego konia do dekoracji pokoju, pędzelków, świetnej koszulki itd... Mikołaj był wyjątkowo szczodry - musiałam być bardzo grzeczna;P. Żałuję tylko, że nie udało mi się pospacerować, bo pogoda wyjątkowo nie zachęcała. Za to goście w drugi dzień świat sprawili, że nasz dom wypełnił się gwarem i ciekawymi rozmowami nad talerzami z ciastem.

Inspiracji dziś nie będzie. Jeszcze nie wróciłam na dobre w mój rytm. Zestaw do szkicowania odpakowany, czeka na pierwszy płynny ruch dłoni... Dziś jeszcze odpoczywam:)



5 komentarzy: