sobota, 24 listopada 2012

SOBOTNIE URWANIE GŁOWY

Biegam, pędzę, ani chwili wytchnienia... Nie zatrzymuję się nawet w sobotę. Panowie od kanalizacji budzą o 8, jadę na zakupy, wracam, pracuję do wieczora, zgięta w pół jeszcze pod szybki prysznic i do łóżka... Jaka ulga kiedy można się na chwilę położyć i odpocząć... Mój kręgosłup powoli zaczyna strajkować. Za to jutro... Jutro już na pewno odpocznę.



2 komentarze: