piątek, 23 listopada 2012

ROZSTANIA

Wczoraj sprzedałam mój pierwszy komputer po Commodore 64. Dziś już antyczny staruszek, ale kiedyś moja wymarzona maszyna, dzięki której skończyłam studia. Pamiętam nasze wspólne noce razem, wykonane projekty, wstyd się przyznać, ale również oddane mu kopniaki kiedy nie chciał współpracować, a ja akurat miałam ważny projekt. Pierwsze randki z P. kiedy siedzieliśmy na dwóch oddalonych krzesełkach w niewygodnej pozycji i oglądaliśmy filmy odtwarzane właśnie na moim komputerze. Oddaję go z sentymentem, jak niegdyś swój pierwszy samochód, czy commodorka. To tylko przedmioty, ale wiąże się z nimi kawałek historii.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz