czwartek, 4 października 2012

ZAKUPY

Podobno największa przyjemność dla kobiety... Podobno. Byłam wczoraj, stwierdzam, że z cenami i jakością jest coś bardzo nie tak. Nabyłam tylko jedną rzecz - prezent dla małej księżniczki ( oczywiście nie zapeszając). I niestety nie mojej... Wśród takich maleńkich cudeniek instynkt macierzyński bierze górę...

Dziś podobno ostatni tak piękny, niemal letni dzień roku. W planie długi spacer wśród jesiennych liści i pierogi ze szpinakiem. Do zrealizowania - odmaszerować;) Oczywiście po pracy dopiero :(

2 komentarze:

  1. Spacer wśród jesiennych liści mam już za sobą:)) Jest pięknie:)) ale zakupy przede mną, i też dla Maluszka, też nie mojego.
    Smacznych pierogów!:))

    OdpowiedzUsuń