piątek, 7 września 2012

PIĄTKI NIE SĄ OSTATNIO SPOKOJNE...

Czasami drobna iskra wystarczy, żeby wzniecić pożar. Muszę odpuścić, bo denerwowanie się niczego nie zmieni, mnie nic nie przyniesie, a jeszcze może zaszkodzić. W takich momentach myślę jak dobrze, że to tylko 8 godzin, za chwilę weekend, a przede mną jeszcze tyle miłych chwil sobotnio-niedzielnych. Para wychodzi uszami... ale jestem oazą spokoju. Byle dotrwać do 17...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz