niedziela, 15 lipca 2012

PRZYSTANEK KATOWICE

Poranki po imprezach bywają ciężkie. Nawet wówczas, gdy znów było się kierowcą
i skończyło się wieczór z bezalkoholowym mohito zamiast boskiej lampki czerwonego wina.

Wczorajszy wieczór spędziłam na urodzinowej imprezie pewnego znanego fotografa. Duży przestronny dom, który czasem służy za studio fotograficzne, wspaniałe jedzenie przygotowane przez moją siostrę i obecność kilkunastu osób z branży fotograficznej, graficznej i nie tylko. Miałam przyjemność poznać min. przemiłe małżeństwo prowadzące własną, niewielką agencję reklamową i ich spojrzenie na problemy rynku. Spotkałam tam również dziewczynę o ogromnych oczach i pięknym uśmiechu, która zna mnie, ja znam ją, obie związane jesteśmy z ta samą branżą, z tym samym miastem, a jednak nie pamiętamy skąd to wrażenie znajomej twarzy. Dużo ciekawych osób, a jednak jak to na większości imprez grupy i grupki. Uderzający fakt, że większość ludzi choć już po 40-tce wyglądała na maksymalnie 35 lat. Widać współcześnie rzeczywiście granice wiekowe delikatnie się zacierają, a styl życia sprawia, że młodość duchem, ale i ciałem pozostaje na dłużej. Pozazdrościć energii,  życiowego "chce mi się" i umiejętności omijania problemów. Miło czasem spojrzeć na rynek graficzny i artystyczny świat z innej strony.

Inspiracje może później, póki co może jeszcze mała drzemka? W końcu jest niedziela;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz