OGÓREK, OGÓREK, OGÓREK...
zielony ma garniturek;) W domu produkcja hurtowa. Pachnie chrzanem,
koprem, ogórkami, jest gorąco od gotujących się weków. W którym domu
jeszcze robi się przetwory...A u nas wciąż tradycja trwa i trwać będzie.
Na półkach piętrzą się oprócz ogórków kompoty, cukinia w occie, czerwona, marynowana papryka, porzeczkowa konfitura do
herbaty, czy pozostałe z zeszłorocznych zbiorów dżemy jabłkowo-dyniowe. A
gdzie jeszcze kolorowe sałatki, małe ukochane przeze mnie buraczki i
prawdziwki w zalewie, jagody przesmażane, z którymi powstają
najwspanialsze kluski, kompoty gruszkowe i z jabłek, i ze śliwek, i truskawkowe... Gdzie sok z aronii zbijający cholesterol i wiśniowy, z którym najlepiej smakuje budyń śmietankowy...Różnorodność w tej naszej
piwniczce, co roku inne słoiki i butelki, w zależności od tego, jakie
dary natury uda nam się kupić, ktoś nam podaruje lub sami zdobędziemy.
Moi cudowni Rodzice, tradycjonaliści, którzy zarazili mnie miłością do
tworzenia własnej spiżarni, upodobaniem do domowych smaków, którzy do
tej pory jeszcze poświęcają swój czas i siły żebyśmy zimą mogły poprzez
te smaki poczuć ciepło...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz