środa, 4 lipca 2012

KOBIETA SWOJEGO MĘŻCZYZNY

3 pozornie niezwiązane sytuacje...pozornie, bo jednak mają baaaaaardzo wiele wspólnego.

Drogą idzie kobieta. Nie jest wyjątkowo atrakcyjna, ale krótka, przewiewna sukienka
odsłania jej zgrabne nogi...Przechodzi obok budowy, gdzie opaleni na brąz panowie
akurat niespodziewanie mają przerwę...Słychać gwizdy i okrzyki aprobaty...Kobieta uśmiecha się i nie zważając na mężczyzn idzie dalej...ALE...momentalnie jej krok się wydłuża, plecy prostują, a na twarzy pojawia się delikatny uśmiech.

Rozmowa kolegów w pracy o kobietach...w 10 minutach zamyka to z czym każda boryka się od lat... Wzrokowcy...zauważą najdrobniejszy dodatkowy kilogram, sztuczność śmiechu, podkreślą wiek, nienaturalność, nawet oczekiwania finansowe wobec  partnera...skomentują fajne cycki, niezły tyłek, długie nogi, piękne ciała...ALE...wystarczy żeby panna X stała się kobietą któregoś z nich i momentalnie jest tematem tabu, bo przecież kobiety kolegi się nie rusza.

I wreszcie G. Wiadomości o awansie na wysokie stanowisko towarzyszą komentarze, że pewnie przez łóżko, że po plecach kolegów, że cyniczna, że się nie należało... Ze zdjęcia patrzy na mnie młoda, piękna kobieta, która kilka lat wcześniej nie zniosła zdrad, odeszła z pracy i postanowiła zawalczyć o siebie. Czy wiemy jak było z tym awansem? Nie, nikt tego nie wie. Wygrała wiedza i doświadczenie czy wyrachowanie i seksapil?

Dla swojego meżczyzny zakładamy sukienki, malujemy paznokcie, używamy kobiecości żeby osiągnąć swój cel... Podziw w męskich oczach wyzwala w nas pokłady energii...

Jestem kobietą...opakowaniem z zawartością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz