piątek, 13 lipca 2012

CASUAL DAY 13 W PIĄTEK

Dla odmiany sukienka, dla odmiany lepszy humor i dla odmiany piątek 13-go. Nigdy nie byłam jakoś przesadnie przesądna, choć stłuczone lustro wywołuje obawę, widok kominiarza poszukiwanie guzika, a czarny kot... aaaa ten czarny kot to tylko na chwilę w głowie myśl... że urodziłam się w dniu kota. I choć zdecydowanie wolę psy to jednak do kotów mam jakiś szacunek - za tajemnicę, indywidualizm i swoje kocie ścieżki.

Wczoraj przemiłe spotkanie z przyjaciółką D. Wygląda kwitnąco, jest w jakimś 4-5 miesiącu ciąży i widać, że malutka istotka w jej brzuszku nie zabiera Mamie ani grama uroku, a wręcz dodaje. Jej mąż maluje łóżeczko, rodzina przygotowuje się powoli na nowego człowieka na świecie i wszystko toczy się tym swoim spokojnym, radosnym rytmem.

A u mnie praca... Jak różnie może się poukładać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz