POMIDOR!
Wczoraj mimochodem podsłuchałam rozmowę Mamy z córeczką. Rozbawiło mnie jedno zdanie...
Mama (bardzo poważnym tonem): - Ale za to, że zjechałam z Tobą tyle razy na zjeżdżalni to zjesz dzisiaj pomidora.
Przypomniałam sobie własne "bo ja nie lubię" z dzieciństwa...ryż, kasza i wszystko co zawierało ziarenka, jakaś gotowana marchewka, czy zupa pieczarkowa. Z czasem przeszło bardziej w "zjem, ale nie przepadam". Flaczki, wątróbki, podroby, nawet brokuły zrozumiem, ale żeby pomidory? Olaboga...
I tak sobie myślę o tej biednej małej dziewczynce, która jak niegdyś mój Tata nad owsianką, tak ona siedzi dziś nad talerzykiem pełnym dojrzałych, jędrnych i pełnych słońca pomidorów i taki ma "smutny" początek wakacji...;) Oj dollo pomidorro!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz