czwartek, 4 grudnia 2014

PREZENT DLA NIEZNAJOMEGO

W tym roku nie robimy szlachetnej paczki. Trochę szkoda, bo lubiłam tę atmosferę przygotowań, zakupy dla Rodzin i uczucie, że wszyscy mamy serce po właściwej stronie. Dla mnie nie ma świąt bez jakiegoś bezwarunkowego odruchu dobra. To takie chyba od lat adwentowe postanowienie, żeby oprócz najbliższych choć trochę, w miarę warunków i zasobności konta, postarać się uszczęśliwić kogoś zupełnie mi obcego. Wiem, że wszystkim pomóc nie można, ale skoro nie udała nam się ta szlachetna paczka, to maleńką cegiełkę otrzymały w tym roku ode mnie min. dzieci z Wiosek Dziecięcych, czy zwierzaki z fundacji Viva. Z Wioskami Dziecięcymi "polubiliśmy się" kilka lat temu, kiedy pomagałam przy projekcie ich strony, jeszcze pracując w agencji reklamowej. Od tego czasu co kilka miesięcy dostaję od nich listy, kartki, czy tak jak w tym roku, przepiękny kalendarz z ilustracjami A.Tylkowskiego (czyli słynne Ilustris). A że uwielbiam tę kreskę i styl sprawiło mi to niezmierną radość. Dziękuję SOS Wioski Dziecięce.

A Wy? Zrobiliście już tegoroczny, bezinteresowny dar zupełnie nieznanej osobie? Zachęcam. W tym całym przedświątecznym gonieniu za wszelakimi zakupami to taki radosny przystanek. Dla kogoś i jednocześnie dla siebie.



2 komentarze:

  1. Bez takich "odruchów" serca nie ma Świąt, ich istoty.
    Wystarczy nawet sms.

    OdpowiedzUsuń
  2. No ba, bez tego nie ma Świąt!

    OdpowiedzUsuń