poniedziałek, 24 lutego 2014

MIĘTOWE SPOTKANIE

Spotkania z D. i D. zawsze należą do przyjemnych. Tym razem umawiamy się w nowej, przyjemnej restauracji, gdzie każda z nas raczy się innym przysmakiem. Jest i tarta
z gruszkami, jest jabłecznik i naleśniki z owocami, które oceniamy, jak to designerki, pod kątek podania i ozdoby, a dopiero później smaku. Są rozmowy... O życiu, pracy, dzieciach
i planach na przyszłość. Lubię te spotkania. Każdemu potrzebne są osoby, które z nieco innej perspektywy spojrzą na Twoje życie, pośmieją się z Tobą, nawet kiedy padną wycieraczki w samochodzie, a na dworze szaleje ulewa, a czasem po prostu opowiedzą
o swojej codzienności - tak podobnej do Twojej.

Wczoraj wybraliśmy się z Rodzicami na małe poszukiwanie wiosny. I czuję ją już każdym zmysłem. Napotkane podbiały, stokrotki i przebiśniegi utwierdziły mnie w przekonaniu, że zbliża się do nas coraz bardziej. Mam tylko nadzieję, że w marcu nie dopadnie nas horror zeszłoroczny świąt Wielkanocnych ze śniegiem.  I choć w tym roku nie pocieszyłam się mroźną i śnieżną zimą, jakoś mi jej nie brakuje. Tęsknię już do wiosennej energii.

Zakończenie Olimpiady w Sochi oglądało mi się wczoraj przyjemniej niż otwarcie. Nie myślę w takich momentach o polityce, tym co złe i niepoprawne w Rosji, ale raczej o kreatywnej stronie widowiska, ogromnych staraniach, by wszystko było zapięte na ostatni guzik,o tłumie wolontariuszy, którzy stworzyli to barwne widowisko i naszych sukcesach medalowych. Kończymy z 6 złotymi, 1 srebrnym i 1 brązowym medalem i ja się z tego cieszę. I dumna jestem, że mamy takich sportowców. I podziwiam za hart ducha, ciężką, niewyobrażalną dla nas, pracę i treningi. I dziękuję za polski hymn w tym, nie do końca przyjaznym nam, kraju.

W temacie głośnej ostatnio Ukrainy sama nie wiem co mogłabym napisać... I chyba nie chcę tego robić. Jest żal, że tylu ludzi musiało zginąć. Młodych, podobnych do nas... To przerażające. Politycznie nie chcę się wypowiadać. Nie mogłabym i nie potrafiła. Zostaje nadzieja, że jakoś już to wszystko się ułoży, bez kolejnych ofiar.




Fotki znów średniej jakości, bo z telefonu. Chyba w końcu muszę zainwestować w dobry aparat. ;)

2 komentarze:

  1. bliżej już do wiosny, niż dalej:) z medali trzeba być dumnym, bardzo, a Ukraina... brak słów, oby tylko to już był koniec rozlewu krwi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiosna w tym roku chyba szybko wybuchnie :) w prognozach śniegu nie widać... w połowie marca ma być 15 stopni - to mówiłam ja - pogodynka, która chciałaby żeby śnieg jeszcze spadł, ale tylko w górach ;)
    Medale cieszą bardzo :)

    OdpowiedzUsuń