wtorek, 11 lutego 2014

FILMOWO-KSIĄŻKOWO

Dawno nie pisałam o tym, co oglądałam lub czytałam i mogłabym polecić. Chyba złożyło się na to wiele czynników, w tym jeden najważniejszy - brak czasu na owo ukulturalnianie. Niemniej jednak zaległości nadrabiam, choć w niewielkim stopniu.

Komediowo polecam "Last Vegas". Gwiazdorska obsada tym razem rozprawia o hemoroidach, łupaniu w krzyżu, zaniku wzwodu, dolegliwościach związanych ze starością, a przy tym kapitalnie bawi się na wieczorze kawalerskim ponaciąganego do granic możliwości Michaela Douglasa (z całym szacunkiem dla niego, bo wiele przeszedł... miejscami bałam się, że twarz mu pęknie z wysiłku;) podczas mówienia). Film do pośmiania się i poprawy humoru jak znalazł.




Obejrzałam też "Blue Jasmine" i... po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że Allen to już nie ten sam Allen. Jego ostatnie filmy kompletnie mnie nie przekonują. Owszem doceniam kunszt aktorski Cate Blanchett, w swojej roli jest genialna i z całą pewnością na Oscara zasługuje, ale... Ja się po prostu na tych filmach nudzę, są dla mnie nijakie, o niczym, z wiadomym zakończeniem i powtarzalnym scenariuszem. I być może zlinczuje mnie tu wielka grupa fanów Allena, no cóż... może to po prostu nie mój klimat? Jesli jednak ktoś za Allenem przepada zapewne warto obejrzeć.





Co jeszcze w dziale filmowym? Piękna historia "Kwiat pustyni" (nieco już wiekowa, ale obejrzana po raz pierwszy), nędzny remake "Robocop", nieco rozczarowująca druga część "Igrzysk śmierci" i polowanie na "47 roninów" czy "Wilka z Wall Street".

Jeśli chodzi o książki, w ostatnim czasie króluje Marcin Ciszewski. To nie są łatwe książki, niezbyt kobiece, o tematyce wojennej, policyjnej, męskiej. Mam jednak wrażenie, że takich prawdziwych mężczyzn coraz mniej. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz