wtorek, 3 grudnia 2013

SŁODKO-GORZKI

Słońce świeci mi w twarz... siedzę w kawiarni przed talerzem z cytrynową tartą. Obok moja Mama od niechcenia dziubie widelcem w talerzu z tortem orzechowym. Siedząca obok starsza kobieta zagaduje nas...

-Co niedobry ten tort? A to moja znajoma piecze, powiem jej, że niedobry. A to taka fajna kobitka...
Grzecznie odpowiadam "to może jak taka fajna to lepiej niech jej Pani nic nie mówi, może po prostu Mama ma inny smak, inaczej sobie wyobraziła tę masę orzechową..."
-Eeeee co Pani, jak niedobry to jej powiem.

No i klops. Przez nas nieświadoma Pani X będzie miała zepsuty humor, bo życzliwa znajoma doniesie, że tort nie smakował. Czy zawsze o wszystkim trzeba komuś powiedzieć? Czy może lepiej skłamać w dobrej wierze?

Jarmarki świąteczne tuż tuż, ludzie biegają za prezentami, nastrój, klimat, coroczne zwyczaje...A tu jakoś tak w tym roku mniej we mnie tej radości, mniej oczekiwania (chyba. że na zakończenie tego fatalnego roku)... Może tylko więcej świadomości kruchości wielu spraw, rzeczy, osób... wypatruję w tym grudniowym mocnym słońcu wsparcia. Nie dla siebie. Nie tylko...



1 komentarz:

  1. Nastrój, klimat, prezenty...? Nic nie widziałam, nic nie słyszałam. Chociaż może dlatego, że na widok ozdób świątecznych uciekam ze sklepu. A mimo wszystko dziwi mnie ta ich tam obecność, bo przecież w tym roku świąt nie będzie.

    OdpowiedzUsuń