wtorek, 2 kwietnia 2013

JAK TO PEWNA PANI JECHAŁA POD PRĄD

Dziwnie wraca się do pracy po kilku dniach wolnego. Jeszcze dziwniej po urlopie trwającym nieco dłużej. Wszystko takie obce, mniej ważne i spokojne. Może i dobrze. Wdrażam się powoli z kubkiem zielonej herbaty i snem pod powiekami.

Tymczasem już od rana ciśnienie podniosła mi znacznie pewna pani, która nagle po świętach zapomniała jak się jeździ samochodem i postanowiła nagle wybrać mój pas zamiast swojego. Zatrzymałyśmy się obie milimetr od siebie. Oczyma wyobraźni widziałam już jak pęka blacha mojego Swifciaka... Na szczęście ABS zadziałał, miejsca wystarczyło i zdążyłam wyhamować. Pani postukałam w czoło... Mam szczęście do takich okazów. To już 3 raz kiedy kobieca głupota zadziwia mnie bardziej i bardziej. 

Po świętach zimowo wciąż, obficie w jedzenie wciąż i leniwie wciąż. Dziś biorę się za ćwiczenia pewnej Ewy:) Postanowione!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz