poniedziałek, 14 stycznia 2013

...

Od dawna zastanawiam się co sprawia moją niechęć do poniedziałków. Wstaję z reguły niewyspana, głowa lekko pulsuje, za oknem od dawna szaro, buro i ponuro... Choćbym się naprawdę starała, myślała najbardziej pozytywnie na świecie, robiła same kreatywne rzeczy, nie ma siły... po prostu ciężko mi się wdrożyć w nowy tydzień. Biedny poniedziałek :(. Przetrwać - to dziś właściwe słowo.



3 komentarze:

  1. no biedny, a to przecież początek, obietnica, dużo czasu - tyle można zrobić dla siebie przez cały tydzień:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że poniedziałek dało się przeżyć :))
    Wracam, wracam! :))

    OdpowiedzUsuń