środa, 14 listopada 2012

O TYM I OWYM CZYLI O NICZYM

Chłopaki przekroczyli dziś poziom marudzenia;). Ja naprawdę czasami zastanawiam się czy to natura Polaka, czy nasza praca, czy kiepska pogoda, czy muzyka, czy jeszcze coś innego. Ja, o dziwo, mimo zapowiadającej się sporej pracy w pracy i poza nastrój mam całkiem dobry. Myślę tylko o tym, by wreszcie ruszyć się na jakiś fitness. Motywacja jest;) z przymrużeniem oka. W połowie grudnia wyjazd integracyjny połączony ze SPA. Połechtano nasze próżne komórki i rozgorzała dyskusja o tym co kto musiałby poprawić. Kolega zza biurka podjął mocne postanowienie rozbudowania muskulatury, a ja dumam nad tym, że "za chińskiego Boga" nie mam zamiaru paradować w bikini przed całym szefostwem;) Nie mam, ale na jakieś ćwiczenia warto byłoby się wybrać. Choćby dla poprawy samopoczucia i kondycji. Z tęsknotą myślę o tych czasach kiedy jeszcze mi się chciało i dwa razy w tygodniu wyginałam śmiało ciało, regularnie chodziłam na basen, czy jeździłam na rowerze. Jesień mnie rozleniwiła. Za bardzo.




2 komentarze:

  1. Pierwszy obrazek już dawno zagościł w moim sercu, więc trzymam go sobie zapisanego w komputerze na gorsze chwile.
    A propos kondycji-wczoraj znowu zaczęłam biegać-dzisiaj jestem chora ;)
    Ale wrócę do tego jak tylko wyzdrowieje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. standardowo, ja zawsze jak sie juz zmusze do pójścia na basen badź innej aktywności fizycznej też zawsze przepłacam to jakimś podłym choróbskiem. Zdrowiej:*

      Usuń