środa, 21 listopada 2012

NIE OGARNIAM TEJ KUWETY...

Lubię czasem usiąść z moją Mamą na chwilę, która przeciąga się znacząco w kilka godzin, obłożyć się kawą, ciastem i rozmawiać. Z Tatą też celebruję takie rytuały, ale tematy są zupełnie inne.

Wczoraj hasłem przewodnim był tytuł dzisiejszego posta. Zadziwiające jest to, że tylu ludzi łączy jeden problem - brak czasu. Im więcej mam zajęć tym łatwiej mi to wszystko poukładać. Obecnie, gdy droga z pracy pożera jakieś 40 minut mojego czasu, po powrocie do domu czuję się po prostu zmęczona. A tu inne tematy czekają... Czasem nie lubię siebie za to, że po prostu tego nie potrafię ogarnąć. Komputerowemu pożeraczowi czasu mówię zdecydowane nie!

Czy Was też ogarnęła już mania zamawiania prezentów świątecznych? Powoli tracę kontrolę nad tym co, gdzie, dla kogo itp., a jeszcze tyle przede mną. Jedno wiem na pewno. W aukcjach na allegro to ja mistrzynią nie będę. Zawsze mnie ktoś przelicytuje. ;) Ale nie dam się! Walka trwa.

Złowroga mgła spowiła dzisiaj okolicę... Dzięki niej odkryłam, że posiadam cudowną pomoc w postaci świateł przeciwmgielnych. Potrzeba matką wynalazku!

5 komentarzy:

  1. Im więcej mam do zrobienia, tym czas się magicznie rozciąga. Nie wiem jak to możliwe? A gdy się ociągam, leniuchuję to z niczym się nie wyrabiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do allegro polecam snajpera ;)

    OdpowiedzUsuń