poniedziałek, 1 października 2012

GORSZE DNI

Ostatnimi czasy tutaj było mnóstwo mnie pozytywnej, radosnej, skupionej na przyjemnościach życia... Ale to nie tak, że nie mam gorszych dni. Bywają. Denerwuje mnie to, że w mojej pracy nie potrafię wyegzekwować od szefa tak prostej rzeczy jak zmiana stanowiska pracy. Denerwuje mnie to, że zbywa mnie, mami obietnicami, odsuwa na później, traktuje jak babę, której nie potrzebny awans i powinna siedzieć w domu przy garach i dzieciach. Denerwuje mnie to. Mam czasami wrażenie, że przez pracę staję się wredną suką, że niepotrzebnie drżą mi dłonie, kipią we mnie niewykrzyczane emocje i rozczarowania. Zastanawiam się gdzie jest ta osoba sprzed kilku lat, która cieszyła się tym co robi bez żadnych nieprzyjemnych sytuacji. Denerwuje mnie męski szowinizm niektórych, bo nie wszystkich. Bywają lepsze i gorsze dni.



2 komentarze: