piątek, 21 września 2012

DNI

Odkryta niedawno całkiem przytulna restauracja o wystroju rodem ze stolic europejskich, smaczny obiad w miłym towarzystwie, spacer wśród powoli opadających liści, krótkie zaznajomienie z czekoladką - labradorkiem, który usilnie chciał dać mi psiego buziaka, telefon do domu, gdzie Rodzice żartem mówią, że z utęsknieniem czekają na mój powrót, szarlotka mojej Mamy pochłonięta do ostatniego okruszka, zabawa niesamowitą mapą 4D i moje ochy i achy!, śmiech z jakiegoś babskiego serialu, ciepła, gadatliwa noc, bliskość, dobranoc i dzień dobry, łapane w przerwie promienie słońca na twarzy, weekend za pasem... Radość życia.


2 komentarze:

  1. Lubię takie wpisy najbardziej, lubię poznawać Twoją duszę przez słowa na tym blogu :-)) Bo z całą pewnością Ona dzisiaj dyktowała :-))

    O :-))

    OdpowiedzUsuń