Po raz pierwszy w Jej obecnym, nowym życiu. Siedzimy w tajemniczym ogrodzie, słońce prześwieca przez czereśniowe listki... Tym razem upiekła dla mnie ciasto z tych właśnie czereśni, doskonałe w towarzystwie wody z cytryną i miętą. Powoli, niespiesznie, leniwie... Jej córeczka z taką beztroską biega po ogrodzie... tutaj wszystko jest jakieś inne, dom w mieście, a jednak tak bardzo poza. Opowiada o pracy, życiu, mężu i Rodzicach. Są w tych słowach radości i smutki - jak u każdego. Wracam z podarowaną plecioną bransoletką i słoiczkiem szafranu z podróży do Egiptu. Drogocenne skarby namacalne i te w duszy, w myślach, w odczuciach po tej wizycie. Tęsknimy obie za czasem przeszłym, beztroskim. Mimo, że w życiu przyjemnie i toczy się własnym rytmem, wciąż jakaś nostalgia.
ładnie napisane, a szafran to skarb:) tęsknimy za przeszłością, kiedy teraźniejszość nie do końca jest taka, jak byśmy chcieli, może lepiej pomyśleć o tym, co będzie? :)
OdpowiedzUsuńFajna taka przyjaźń, "stara" chociaż życie u każdego już inne ;)
OdpowiedzUsuńOj bardzo fajna:) ale to pewnie zależy po prostu od tego, czy ktoś chce tę przyjaźń podtrzymywać:)
Usuń