poniedziałek, 31 grudnia 2012

201(3)2

Wszystkim Wam życzę na ten Nowy Rok inspiracji.:) 
Do życia, do miłości, do tworzenia. 

Zdrowia, bo to najważniejsze i szczęśliwej 13-tki. 
Bez wielkich planów, postanowień, po prostu. Uśmiechu i twórczości.

No i bliskich osób wokoło. 

Bawcie się dziś wspaniale.

Dziękuję za ten rok.

niedziela, 30 grudnia 2012

FILMOWO-KSIĄŻKOWO NA KONIEC ROKU

Poszliśmy sobie ostatnio z P. na film. Padło na Hobbita. Wybór raczej mój, bo P. troszeczkę niecierpliwił się tym, że oni "idą i idą i idą":D Ale podobało nam się. Było klimatycznie,
z rozmachem, przypominając w formie Władcę Pierścieni. Może faktycznie szli trochę za długo, a to dopiero część pierwsza, ale z sentymentem przeniosłam się znów do Shire
i ukochanego Rivendell. I znów na chwilę było magicznie, a nawet zachciało mi się powtórzyć maraton Władcy. Tylko czasu tak jakby trochę brak:) Sam film warto obejrzeć, jeśli lubi się Tolkiena i jego świat. No i silne, męskie charaktery:) oraz najlepszego Golluma. Jest nie do podrobienia ze swoimi minkami:)




Przeczytałam też pierwszą z podarowanych książek. Nową powieść J.K.Rowling "Trafny wybór". Mam mieszane uczucia. Z jednej strony książka dość ciężka, tematyka niełatwa, patologia i nieszczęście wszystkich bohaterów, z drugiej rzeczywiście wciągają losy mieszkańców Pagford i coś co sprawia, że chce się czytać do końca. Wczoraj skończyłam o 1 w nocy.
I nie było to zakończenie, które szczególnie przypadło mi do gustu. Dobrze napisana książka, jednak spod pióra Rowling wolę Harrego Pottera. Niemniej jednak - polecam, bo jak się okazuje nie wszystko jest na świecie piękne i proste.



 Empik

czwartek, 27 grudnia 2012

ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I PO...;)

Toczę się jak kuleczka, rozpieszczona, pełna pozytywnych wrażeń i przejedzona. Nie sposób było odmówić, kiedy na pewne potrawy czeka się właściwie cały rok. Święta uważam za niezwykle udane, to był cudowny czas z bliskimi, piękna wigilia, znów stałam się szczęśliwą posiadaczką prezentów pidżamy, pościeli, mysich rękawiczek, bransoletek, kubka w sweterku, książek, swetra, drewnianego konia do dekoracji pokoju, pędzelków, świetnej koszulki itd... Mikołaj był wyjątkowo szczodry - musiałam być bardzo grzeczna;P. Żałuję tylko, że nie udało mi się pospacerować, bo pogoda wyjątkowo nie zachęcała. Za to goście w drugi dzień świat sprawili, że nasz dom wypełnił się gwarem i ciekawymi rozmowami nad talerzami z ciastem.

Inspiracji dziś nie będzie. Jeszcze nie wróciłam na dobre w mój rytm. Zestaw do szkicowania odpakowany, czeka na pierwszy płynny ruch dłoni... Dziś jeszcze odpoczywam:)



poniedziałek, 24 grudnia 2012

JEST TAKI DZIEŃ BARDZO CIEPŁY CHOĆ GRUDNIOWY...


Życzę Wam wszystkim wspaniałego czasu
pełnego magii, uśmiechów i miłości. 
Niech trwa to wszystko, co sprawia, 
że na chwilę zapominamy o codzienności.

Wesołych Świąt:) 


sobota, 22 grudnia 2012

Ubierałam dziś choinkę... 

Najpierw bombki: te stare, nieco już odrapane, ze śladami wieloletniego używania... złote, srebrne,czerwone... Potem te nowe, upolowane na przestrzeni ostatnich 3 lat kolorowe, obsypane brokatem, stylowe... Konieczne sopelki(choć zostały już tylko dwa) i gwiazdki. No i najważniejsze nasze zabawki z dzieciństwa: zakochany trójkąt czyli kokardka-dziewczynka i dwa pajacyki, mikołaj, piesek i bałwanki, i misie, i aniołki. I choć wielu z nich nie ma już nosów, czy wełnianych szalików - wciąż umieszczani są, z tą samą pieczołowitością, z przodu drzewka. Wygląda wspaniale, lśni sznurami kolorowych światełek, wzrusza... Domowa, nasza...

Jestem już po kilku cudownych spotkaniach przedświątecznych, wspaniałym wieczorze z P., krótkim, lecz intensywnym spotkaniu z N., zabawnym i wzruszającym ostatnim dniu pracy. Stałam się posiadaczką dwóch rewelacyjnych książek, pięknej, sexownej bielizny, zestawu do rysowania - o jakim zawsze marzyłam, słodkości wybornych, przepięknie pachnącego "mną;) czyli jabłuszkiem z cynamonem" mydełka, rewelacyjnego paska do sukienki, renifer na patyku i dwóch kartek z ciepłymi, osobistymi życzeniami. To piękny, dobry czas... Tyle serdeczności i przemiłych gestów z różnych stron... Jest w tym bożonarodzeniowym okresie coś magicznego, jak powiedział kolega zza biurka. I muszę przyznać mu rację. Dziecko we mnie wciąż się zachwyca...












Fot. Siostrzyczka

piątek, 21 grudnia 2012

FIREWALL I PARASOLKI

Dziś pooglądałam sobie coś naprawdę niesamowitego, do czego nie mogę niestety znaleźć filmiku na youtube. W skrócie o co chodzi... Jest sobie ściana interaktywna, połączenie wielu technologii, reagująca na dotyk. Zresztą zobaczcie sami - koniecznie link pod zdjęciem.




Z cyklu inspiracji jeszcze jedna. Pamiętacie Marry Poppins? W pewnym biurze w Pradze znajduje się całkiem zabawna instalacja przedstawiająca ludzi przylatujących do biura właśnie w ulubiony sposób Mary. Muszę przyznać, że wygląda to dość ciekawie na tle zwyczajnych budynków. Autor Michal Trpak ma w swoim dorobku artystycznym całkiem niezły zbiór rzeźb, obrazów, grafik, a nawet rozwiązań architektonicznych.






czwartek, 20 grudnia 2012

PRZED KOŃCEM MÓWIENIA O KOŃCU

Jutro osławiony dzień końca świata. W. napisał to tak dowcipnie, że nie mogę sie oprzeć
i zacytuję:

To już mój trzeci koniec świata, już mnie to zaczyna nudzić. Chociaż pamiętam pierwszy z nich. Było to chyba rok 1997, wrzało nuklearnie na linii Waszyngton - Moskwa. Pamiętam jak dziś że byłem świeżo po zapoznaniu się z przepowiedniami Nastrodamusa i leżałem spłakany pod kołdrą, mając chyba nadzieję że pierze ochroni mnie przed zagładą.

Nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę przestać się śmiać.:) Zadzwonię rano do wszystkich bliskich;) Ot tak - na wszelki wypadek.

Porankowi towarzyszyło dziwne wrażenie po przebudzeniu. Śnił mi się M. dający fantastyczny koncert rockowy. Pierwszy raz słuchałam go na żywo, były lata 70-te i wszystko działo się w jakimś zielonym plenerze. To ta miła część, bo później machałam maczetą, raniąc przy tym jakiegoś mężczyznę... Za dużo Dextera? Kolega MW czeka aż nadrobię dexterowe zaległości, a ja znów nie ogarniam;)

Wczorajsze spotkanie z N. bardzo pozytywne. Uświadomiła mi, że od moich studiów podyplomowych minął już rok. Gdzie jest ten czas... Z przykrością stwierdzam, że jakoś wtedy więcej mi się chciało. I jakoś sprzyjało to bardziej twórczości własnej.

wtorek, 18 grudnia 2012

.



ŚWIĄTECZNY CZAS

Moja świąteczna lektura obowiązkowa. Czytam ją co roku właśnie w czasie poprzedzającym święta i wciąż nie mogę się nadziwić, dlaczego przeczytana tyle już razy wciąż zachwyca nastrojem, opisem przygotowań świątecznych, jakby żywcem wyjętych z naszego domu,
i ciepłem bożonarodzeniowym tak różnym od komercyjnego klimatu, który znamy z Centrów Handlowych.

Nasze święta, nasz dom, tradycje, zwyczaje, dbałość o nastrój, klimat, coś ważniejszego
niż szybka kolacja, spotkania, niezwykłość tego czasu... Niespodzianki pieczołowicie przygotowywane dla bliskich, kartki świąteczne zamiast zwyczajnych e-maili, nawet świąteczna paczka przygotowana dla nieznajomych... To wszystko chciałabym przekazać kiedyś swojej rodzinie. Żeby nasz wspólny czas pełen był zwykłej świątecznej radości.



poniedziałek, 17 grudnia 2012

KU CHWALE PONIEDZIAŁKU!

Po weekendzie wiadomo - nie chce się wracać do pracy. Resztki wirusów, trochę senności i sytuacji stresowych. Na to wszystko pomaga... - folia bąbelkowa. Jak widać to też sztuka;) Uliczna. Dla mnie genialny pomysł na odstresowanie.

Postrzelamy?:D




sobota, 15 grudnia 2012

KOPCIUSZEK W AKCJI...

7 godzin sprzątania i pakowania prezentów. 25 paczek i w zasadzie dla mnie Wigilia może się zaczynać choćby jutro. Ogarnęłam. Wiem, że prezenty nie są w tym wszystkim najważniejsze, ale lubię sprawiać bliskim radość. Dom lśni czystością, a ja ledwo ruszam kończynami. Dziś już tylko Grey's Anatomy, pomarańcze i dłuuuugi, nieprzerwany sen. Pozostało ubieranie choinki, gotowanie, dekorowanie domu, duchowa strona świąt, a później najprzyjemniejsze czyli jedzenie, odpoczywanie, czas z bliskimi i przyjaciółmi oraz, mam nadzieję, długie zimowe spacery - choć deszcz zmył mi z parapetu ostatnie białe pozostałości. A jak Wasze przygotowania do świat? Wcześniej czy raczej czekacie na ostatni moment? :)


piątek, 14 grudnia 2012

PIĄTKOWO

Integracja zakończyła się potężnym katarem i nieobecnością większości z nas w pracy.
I ja dziś odwiedziłam lekarza. Na szczęście u mnie nie jest źle i poza kilkoma tabletkami, zaleceniem wygrzania się i herbatą imbirową nie ma większego dramatu. Dobrze jednak być w domu nieco wcześniej. Odpoczywam. Czeka na mnie mnóstwo zajęć - wiadomo przygotowania do świąt. Samo się nie zrobi. A jednak dziś relax. O wszystkim innym pomyślę jutro - niczym Scarlett.

Z wyjazdu przywiozłam pewną książkę, której zawartość dziś mam zamiar zgłębić.



czwartek, 13 grudnia 2012

“WE ARE THE NOT DEAD”

Bardzo ciekawy projekt, bo pełen emocji, a ja takie lubię najbardziej. W ich oczach strach, odwaga, okrucieństwo, smutek, piętno wojny... Fotograf, która wykonała te zdjęcia, Lalage Snow, nie zrobiła właściwie niczego niezwykłego. Ot tryptyki twarzy tej samej osoby, żołnierza, PRZED, W TRAKCIE i PO WOJNIE w Afganistanie. A jednak... wyjątkowe.
Czasem zwyczajne bywa bardzo niezwykłe. 


Często rozmawiamy o czasie, który przecieka nam pomiędzy palcami. O zmianach w nas, także tych zewnętrznych, widocznych na fotografiach. Każdy z nas mógłby zrobić taki własny tryptyk. Mamy tylko to szczęście, że nie byłby naznaczony wojną, ale myślę, że również pełen emocji. 
















środa, 12 grudnia 2012

FABRYKA SNÓW

Za sprawą Siostrzyczki odkrywam dziś kolejnego artystę wizjonera-magika. Tomek Sętowski tworzy niesamowite, surrealistyczne światy. Warte bliższego poznania. Odsyłam zwłaszcza na jego stronę, gdzie można znaleźć pokaźny zbiór prac.











wtorek, 11 grudnia 2012

POLEĆ, POLEĆ ZE MNĄ HEN WYSOKO...

Zachciało się dzieciom zabaw na śniegu i teraz w pracy mało kto. Ja bez gorączki, więc jeszcze jakoś co rano zwlekam się z łóżka choć towarzyszą mi stosy chusteczek, a mój głos nie brzmi jak ja. Dlatego dziś inspiracje, bo mało się skupiam i myślę.

Prostota, bo ją ostatnio uwielbiam.