Pakuję i pakuję, i pakuję... i tak przez 4 godziny. Święta to ten dobry czas, kiedy obszar mojej aktywności przenosi się sprzed komputera do kuchni, dekorowania (nareszcie zrobiło się u mnie nieco bardziej świątecznie), pakowania prezentów, krążenia po sklepach (niestety nie wszystko można jeszcze zamówić w Internecie), sprzątania, udzielania się towarzysko itd... i choć dziś z wielką przyjemnością polukrowałabym razem z D. i jej córeczką pierniki, czekało na mnie kilka zadań we własnym domu. No to jeszcze 3 paczki na jutro...;)
kurcze, nic się nie da odgadnąć, co tam jest:)))
OdpowiedzUsuńcelowo tak robiłam zdjęcia żeby ani Twoje, ani P., ani O. oko nie dojrzało:D
UsuńO tak, pakowanie prezentów to pracochłonne zajęcie! Zwłaszcza dla mnie, gdyż nie wychodzi mi to najlepiej, po kilka razy zdzieranie papieru, bo ciągle jest coś nie tak ;) Znajomi radzą żebym przerzuciła się na torby prezentowe, ale z pakowaniem prezentów w papier jest więcej radości :))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie o wiele więcej:) Witam na blogu i serdecznie pozdrawiam:)
Usuń