A dziś w deszczową aurę niesamowite stanowisko pracy i kobieta z wielką pasją. Przyjemnie się ogląda takie projekty jedyne w swoim rodzaju. I jak widać nie tylko ja lubię żołędziowe czapeczki;).
środa, 22 października 2014
ŻOŁĘDZIOWA CZAPECZKA I JESIENNY DESZCZ
Dzień pod znakiem deszczu. I to jakiego. Takiej ulewy i ponurego krajobrazu rodem z Mordoru dawno nam przyroda nie zafundowała. Z ostatniego spaceru przyniosłam w kieszeniach kasztany i żołędziowe czapeczki. I choć za kilka miesięcy pewnie je wyrzucę lubię te naturalne elementy jesieni porozrzucane na moim biurku.
A dziś w deszczową aurę niesamowite stanowisko pracy i kobieta z wielką pasją. Przyjemnie się ogląda takie projekty jedyne w swoim rodzaju. I jak widać nie tylko ja lubię żołędziowe czapeczki;).
A dziś w deszczową aurę niesamowite stanowisko pracy i kobieta z wielką pasją. Przyjemnie się ogląda takie projekty jedyne w swoim rodzaju. I jak widać nie tylko ja lubię żołędziowe czapeczki;).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
o jakie to ładne! chcę!
OdpowiedzUsuń:D ja też ten z paralotnią może być:D
Usuń