...
Od dawna zastanawiam się co sprawia moją niechęć do poniedziałków. Wstaję z reguły niewyspana, głowa lekko pulsuje, za oknem od dawna szaro, buro i ponuro... Choćbym się naprawdę starała, myślała najbardziej pozytywnie na świecie, robiła same kreatywne rzeczy, nie ma siły... po prostu ciężko mi się wdrożyć w nowy tydzień. Biedny poniedziałek :(. Przetrwać - to dziś właściwe słowo.
no biedny, a to przecież początek, obietnica, dużo czasu - tyle można zrobić dla siebie przez cały tydzień:)
OdpowiedzUsuńporażający optymizm...ziewa:D
UsuńMam nadzieję, że poniedziałek dało się przeżyć :))
OdpowiedzUsuńWracam, wracam! :))