JESIEŃ
Dotyk... łagodny, zmysłowy... Zaczyna się od ramion. Powoli, delikatnie... Powietrze przesyca zapach olejku. Skóra lekko błyszczy w przyćmionym świetle. Dłonie zsuwają się na plecy. Gładzą, ugniatają, rozgrzewają. Muskają stopy, łydki i uda... Dłonie dotykają szyi i już nie są dłońmi lecz wargami. Lekko, delikatnie, łaskocząc... Ciało się uspokaja, rozluźnia, błogość rozlewa się wewnątrz... Migotliwe światło świecy odbija się od błyszczących powierzchni. Jesień za oknem, szalejąca ulewa i ciemna noc nie mącą spokoju, nie zakłócają elektryzującej chwili, masażu, subtelności... Jesień trwa.Tak zawsze wyobrażam sobie idealne jesienne wieczory. Spokój, bliskość, dotyk... Jesień mimo całej swojej, czasem paskudnej, aury przynosi też takie długie, ciepłe wieczory, spacery wśród babiego lata, buszowanie w liściach, gorące pieczone jabłka, herbatę z miodem i cytryną, obejrzane niespiesznie filmy, stos nowych książek przy łóżku, scrabble, dużo rewelacyjnej grafiki i trochę szlifującej warsztat pracy i wspaniały sex(tak ludzie kochają się jesienią częściej - naukowo udowodnione - zwłaszcza jeśli w domach zimno)...
A tymczasem to katar towarzyszący mi od wczoraj. Imbir, miód, cytryny, inhalacje, wapno i witaminy... Urok jesieni ;)
Co za zmysłowy wpis:)
OdpowiedzUsuńAle chyba bez tych stóp, hihihi ;-))) a tak poza tym kolejny świetny wpis :-)) aż się rozmarzyłam...
OdpowiedzUsuńno właśnie, jeśli Kredka to bez stóp:DDD
OdpowiedzUsuńNaprawdę rozmarzyłam się czytając ten wpis :))
OdpowiedzUsuńJesienne wieczory-zdecydowanie jestem na Tak:)
Mam nadzieję, że walka z katarem brnie ku końcowi.
no właśnie jakoś nie bardzo ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEch, niech katar szybko da Ci spokój! Za oknem piękna złota jesień :))
Usuń